Poznajcie historię najgorszej gry na świecie

  • 3
    Odpowiedzi
  • 207
    Wyświetlenia
  • tomrollauer's Avatar
    Level 26
    Jeśli jesteście kinomanami to z pewnością nie jest wam obcy film pt. "Room" zakręcony przez niejakiego Tommyego Wiseau - który okazał się Polakiem. Być może go nie widzieliście (A WARTO!!!!) ale to dzieło zostało okrzyknięte NAJGORSZYM FILMEM WSZECHCZASÓW. I uwierzcie mi to naprawdę jest najgorszy film jaki możecie zobaczyć. W tym filmie wszystko jest złe. Od scenariusza poczynając a na kreacjach aktorskich kończąc. Jest to film tak zły że stał się KULTOWY. Do dziś jest wyświetlany w wielu kinach na całym świecie (a produkcja ta ma już 20 lat) i na tych seansach pojawiają się tłumy fanów. Jest tak zły że James Franco nakręcił film o powstawaniu tego filmu czyli "Disaster artist"!
    Wróćmy jednak do świata gier. Dlaczego napisałem taki wstęp? Dlatego że takim The Room dla świata gier jest właśnie gra o której wam opowiem. Tyle że nie obrosła ona legendą i nie stała się z czasem kultowa.

    W 1982 roku Spielberg nakręcił film pt. "ET" który stał się globalnym hitem. Zresztą to mało powiedziane. Ten film był fenomenem. Et był wszędzie!


    Gumowe figurki ET które w latach 80-tych schodziły jak świeże bułeczki. Każdy je miał.

    Dzieło Spielberga zawojowało zarówno kina jak i serca nastolatków w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych. W Polsce panował prawdziwy szał na międzygwiezdnego ogrodnika. Gumowe figurki, które go przypominały sprzedawały się tak szybko, że powstał rynek spekulacyjny gdzie sprzedawano je z wielokrotną przebitką. Film był fenomenem na miarę Gwiezdnych wojen. To samo co działo się w Polsce miało też miejsce w innych krajach. Także w Ameryce, tyle że tamtejsze nastolatki mieły lepsze zabawki od naszych i tamtejsi producenci zaspokajali popyt. Atari wyczuło więc interes i natychmiast zaczęło się starać o wykupienie licencji na grę na podstawie filmu Spielberga. Nie byli jednak jedyni więc rozpoczęła się licytacja, którą wygrało Atari płacąc za prawa do filmu 20 milionów dolarów choć nie jest to oficjalnie potwierdzone. Stworzenie gry powierzono człowiekowi, który wcześniej stworzył już grę o przygodach Indiany Jonesa a tym człowiekiem był Howard Scott Warshaw. Gry, które stworzył były hitami, a Atari zarobiło na nim mnóstwo dolarów więc wybór był strzałem w dziesiątkę.


    Uwierzcie mi na słowo. Ta gra była ekskrementem!

    Atari dało temu zdolnemu facetowi pół roku na stworzenie hitu. Gra musiała się ukazać na gwiazdkę i nie było żadnej siły, która mogłaby zmienić deadline. Warshaw chciał stworzyć coś zupełnie innego, grę która prześcigała swoje czasy, tyle że nie był jej w stanie zrobić w pięć miesięcy a do tego jeszcze przetestować. Zresztą przedstawił swój pomysł samemu Spielbergowi. Mistrz kina jednak nie zapalił się do wizji programisty i zapytał go ponoć czy nie mógłby stworzyć czegoś podobnego do… Pacmana. I Warshaw połączył wizję Spielberga ze swoją. Zaczynał więc powstawać iście wybuchowy koktajl. Gra miała być bardzo sentymentalna i to właśnie miało być haczykiem przyciągającym graczy. Fabuła? Była bardzo prosta. Sterując naszym ET musieliśmy zbierać elementy, z których miał on złożyć kosmiczny telefon i za jego pomocą wezwać swoich pobratymców. Następne miesiące spędził na programowaniu swego dzieła. Atari spodziewało się kosmicznych zysków, ale nikomu nawet nie chciało się sprawdzić jak gra wygląda i czy jest aby na pewno miodna. Tak. Dobrze słyszeliście! W latach 80-tych przemysł gier był naprawdę dziwny. To co dziś jest wręcz niewyobrażalne wtedy było normą. Nikt nie testował gier ani nawet nie zaglądał do programistów którzy je tworzyli. Często nie testowano ich po tym jak ukończyli oni pracę. Wrzucano je na kartridże, kasety czy dyskietki i produkcje te lądowały w sklepach! O dziwo zdecydowana większość z nich była jednak dopracowana a takie wpadki jak ET zdarzały się stosunkowo rzadko.


    Pewnie się zastanawiacie jak wyglądało ET? No to wyglądało właśnie tak jak na obrazku powyższym

    Warshaw ukończył grę na czas, ale zabrakło go do tego, aby ją przetestować, szefostwo Atari uznało to za zbędne i natychmiast zaczęła się produkcja kartridży z grą. Kiedy w święta gra trafiła na rynek niemal od ręki sprzedano jej trzy miliony egzemplarzy. I wtedy się zaczęło.

    Gra była bestsellerem okresu świątecznego, ale zaraz po świętach wiadra pomyj ze strony graczy zaczęły się wylewać szerokim strumieniem. Krytykowano w niej wszystko. Gra była monotonna, grafika paskudna a poziomy tak nieciekawe, że po przejściu trzech gracz miał już dosyć, bo wydawało mu się że już widział wszystko. Wtedy też zaczęły się zwroty. W sumie oddano do sklepów około 700 tysięcy egzemplarzy ET. Sprzedawcy ochrzcili ten tytuł „pułapką”, ponieważ kartridże najczęściej były kupowane przez babcie czy rodziców, którzy chcieli zrobić prezent swoim pociechom, a przecież tytuł filmu Spielberga i szał jaki panował znali wszyscy.


    Odkopane na pustyni w Nowym Meksyku kartridże z grą

    ET zostało krzyknięte najgorszą grą na konsolę Atari. Wielu ludzi z branży twierdziło, że ta gra miała bardzo duży wpływ na kryzys, który nadszedł w 1983 roku. Atari zostało na lodzie z kilkoma milionami kartridży, których nikt nie chciał kupić. Co więc zrobiło Atari? Zakopało je na pustyni w Meksyku. Serio. To co przez lata było tylko legendą potwierdziło się w 2014 roku, kiedy to grupie fanatyków Zak Penn, który stworzył film dokumentalny „ATARI: Game over” odnalazł miejsce, w którym je zakopano i… odkopał przed kamerami. Prawda jednak była trochę inna niż to co mówiła legenda. W dole tym zakopano nie tylko ET (legenda mówiła, że Atari zakopała go dlatego że się go wstydziła), ale wiele innych gier, w tym hitów. Po prostu czyścili magazyny i pomysł zakopania kartridży wydał im się doskonałym pomysłem. ET na dekady stało się jednak synonimem najgorszej gry jaka powstała.
  • 3 Odpowiedzi

  • Aaricia's Avatar
    Community Manager
    @tomrollauer historia jak z filmu dosłownie - aż się w głowie nie mieści, że nikt nie testował, nie sprawdzał, tylko wierzono na słowo 🙈 A jeszcze dziwniejsze, że sam twórca nie stwierdził, że to się nie nadaje...

    W każdym razie obrazek z gry, który wkleiłeś, wygląda gorzej, niż gra w węża na starych, czarno-białych telefonach 😂 (takowy jeszcze posiadam!)
    • Jakiej gry nie możesz doczekać się w 2024 roku? Powiedz nam tutaj 🎮
    • Zobacz nową linię produktów Lenovo tutaj 💻
    • Masz jakieś hobby poza graniem? Opowiedz nam w tym temacie🌍
  • sxnxzaki's Avatar
    Level 7
    @tomrollauer na Netflix jest fajny miniserial pt "High Score - złota era gier" i było tam wspomniane to cudo 😄 ogólnie serial bardzo polecam każdemu, kto się interesuje tematem historii gier komputerowych, bo fajnie idzie krok po kroku i omawia rozwój branży
  • mereksroke's Avatar
    Level 7
    ciekawa historia, teraz zabawna, ale nie chciałbym kupić takiej gry hehe