[Aaricia]

Hej wszystkim!

Podczas naszego miesiąca grozy nie może zabraknąć dyskusji o tym, która postać z gier napawa Was przerażeniem 🙊

Jak na obrazku wyżej, Darth Vader jest doskonałym przykładem złoczyńcy, czy jednak jest na tyle straszny, że boimy się stawić mu czoła w grze? 😀

Kto według Was jest od niego o wiele groźniejszy? 🧐

[Marcelek]

Może nie poziom Avengerów, ale Dettlaff był bardzo dobrym bossem w Wiedźminie 3 (Krew i Wino).

[TrendaTen]

Ten okropny Lord Nemeroth z Space Marine (1) wciąż na mnie czeka. Wiem że to nie jest poziom dark souls ale mi sprawia problem.

[Marcelek]

@TrendaTen Jak spotkasz bossa, którego nie możesz pokonać, to obniżasz poziom trudności, czy próbujesz do skutku (np. z poradnikami)? U mnie raz tak, raz tak. Z reguły lubię wyzwanie, ale czasem wolę płynniejsze flow gry niż restart tej samej misji 15 raz.

[TrendaTen]

@Marcelek oj nie. Ja jestem uparty. Tłukę raz po raz. Do Nemerotha miałem już (w ciągu jakiś 4lat) z 10 podejść. Za każdym razem po kilka podejść. Czasem 2-3h tłukłem to samo. Zazwyczaj (ale nie w tym przypadku) jest tak, że jak zostawię grę na jakiś czas to po powrocie idzie mi lepiej. Może zmęczenie, może jakieś tempo mam złe, może coś innego i na świeżo idzie gładko. W just cause 4 miałem sporo takich momentów.

[Marcelek]

@TrendaTen Nie znam psychologicznego wytłumaczenia, ale to popularne zjawisko. Wydaje mi się, że to przez zapętlenie problemu. Kiedy pracujesz nad czymś od jakiegoś czasu, to widzisz tylko drogę przed sobą, a nie zauważasz błędu u podstawy (first principles thinking).