[Yanson]

Diablo. To pierwsze.

Każda gra, w którą jest się coraz lepszym przechodzi przez etapy ciekawości, czasami stresu, "flow" i znudzenia. Muzyka Uelmena połączona z tym, że znam tę grę na wylot sprawia, że Tristram jest jak powrót do domu. Zbieram sobie przedmioty, które brzmią śmiesznie (scale mail of the whale, rymuje się więc musi być dobre) zamiast wyciskać najlepsze możliwe procenty "over 9000", bo byłoby zbyt łatwo.
Wzbraniam się też przed rozpracowaniem silnika i tego jak działa Diablo od podszewki, żeby wieczorny relaks nie zamienił się w znudzone śledzenie numerków w excelu. Jak w Diablo IV (ble).

Recenzja tej gry nie wiem dla kogo by była. Starsi ją dobrze znają, a młodsi nie są już z tej gliny, która zdzierży brak ułatwień nawigacji, mikrotransakcji, lootboxów, fomo, eventów, selling pointów, hooków i innych słów z podręcznika piekielnego marketera.

Stary Blizzard jest jak podróż w czasie.

[JaKoN]

@Aaricia Bądźmy szczerzy najbardziej relaksującą grą jest Minecraft. Oczywiście gracze dzielą się tam na różne typy jedni eksplorują jaskinie, inni walczą ze smokiem na speed runie , a jeszcze inni próbują przeżyć pierwszą noc. Ja jednak najbardziej cenię ten spokojny tryb, w którym można po prostu budować własny świat. Włączam ulubioną playlistę ze Spotify, kładę kolejne bloki i patrzę, jak z niczego powstaje coś mojego. Wtedy godziny mijają niezauważalnie, a gra staje się formą medytacji.

[KubaJakub]

„Gothic II" to gra, w której relaks ma zapach bagiennego ziela. Bo po co komu dopracowane animacje, 60siąt klatek, czy dynamiczne cienie, skoro można usiąść z Bezimiennym w cieniu palisady i „odprężyć się” dymkiem, aż świat stanie się mniej skomplikowany i wymagający?
Gra niby uczy walki, przetrwania i odpowiedzialności, ale każdy wie, że prawdziwy rozwój postaci zaczyna się dopiero wtedy, gdy bohater otuli się aromatem szałwiowego dymu i zapyta w myślach:
„Czy naprawdę muszę iść ratować to zakichane królestwo?"
albo
"A co gdyby tak rzucić wszystko i posiedzieć parę tygodni na krzywy ryj u Lobarta?"

[Prywatny]

@KubaJakub

[Darek1188]

Najbardziej relaksującą grą był dla mnie Gothic. To tytuł mojego dzieciństwa, który znam praktycznie na pamięć – od pierwszego spotkania z Diego po każdy nawet najdalszy zakątek Kolonii. Przeszedłem go po kilka razy przedstawicielem każdego obozu. Dzięki temu, że wiem, co i gdzie czeka na mnie w świecie Kolonii, gra nie jest już wyzwaniem, tylko czystym relaksem i sentymentalną podróżą :D

[thematrix20]

Z relaksem kojarzy mi się tylko jedna gra, już dość leciwa i mało znana produkcja, a mianowicie Garden Simulator z 2010 roku. Możliwość wirtualnego koszenia, pielenia, sadzenia, aranżacji, itd. swojego ogrodu jest ciekawa i wciągająca. Produkcja Garden Simulator jest w sam raz na okres wakacyjny, bo od wiosny do późnej jesieni w ogrodzie zawsze jest co robić i to niestety nie wirtualnie lecz fizycznie i materialnie ;) A to trzeba przyciąć drzewa i krzewy owocowe, pomalować wapnem, okopać róże, posadzić coś nowego, wypielić grządki, skosić trawę, przyciąć żywopłot, itd. Na RODOS (Rodzinnych Ogrodach Działkowych Otoczonych Siatką) w Chorzowie jest znacznie więcej pracy niż w grze. Satysfakcja jest oczywiście o wiele większa można później odpocząć, zrobić grilla ze znajomymi, wykąpać się w basenie, zakosztować porzeczek, malin lub jeżyn. Wszystko to sprawia, że, aż chce się wyjść z domu i pojechać na działkę i pracować. Garden Simulator doskonale przypomina mi zarówno obowiązkach i pracy, ale również o relaksie jaki po nich następuje. Polecam nie tylko na działkowiczom i graczom Garden Simulator 2010 :)

[Adrian555]

Trudno wybrać najbardziej relaksującą grę, ponieważ mi relaks sprawia piękna muzyka, widok wspaniałych krajobrazów czy fabuła gry, która pozwoli zapomnieć o doczesnych bólach, rozczarowaniach i stresie, a w kilka takich gier już grałem. Ale dobra, niech będzie ten "3 Wiedźmin 3 najlepszy".

Wspaniałe widoki w Kaer Morhen, szum strumyków, piękne tekstury skał, ladacznice chadzające w kusych strojach obok novigradzkiej Passiflory, starożytny las pełen mroku. Ta gra swoim pięknem pozwala oczyścić umysł po całodziennym zadawaniu się z polską szarą masą w pracy i komunikacji miejskiej :)

Do tego wspaniały soundtrack - klimatyczne, spokojne utwory, które z powodzeniem pomogą się wyluzować po ciężkim dniu. Szczególnie utwory z Kaer Morhen czy Toussaint działają jak miód na mój pulsujący ze stresu łeb.

Walka też jest niewymagająca, nie trzeba nic grindować czy się wściekać, że coś nie wyjdzie. Grę nawet na najwyższym poziom trudności można przejść na luźno i spokojnie używając tylko 1 znaku - queen :) Pokażcie mi drugą taką grę, która tak mocno troszczy się o spokój psychiczny i fizyczny graczy (nie trzeba się stresować wciskaniem różnych klawiszy, wystarczy tylko jeden)!

I na koniec jeszcze można dodać, że ta gra oprócz wyciszenia, wyluzowania, może także dać coś więcej - może nas rozśmieszyć. Ileż to śmiesznych dialogów, tekstów, wydarzeń zostało w tej grze zawartych! Ja wielokrotnie, gdy zaczynałem grę będąc no... żeby nie używać wulgaryzmów - niepocieszony, to kilkudziesięciu minutach nie dość, że przeszło mi całe zdenerwowanie, to często nawet zmieniał mi się humor na pozytywny!

[Aaricia]

Dziękujemy wszystkim za wspaniałe zgłoszenia 🤗 Zwycięzców ogłoszę niebawem 🙂

[MagicFingers]

Bardzo ciekawy konkurs w odpowiednim momencie. Naprawdę potrzebujemy czegoś, co ukoi nerwy po stresie związanym z pracą i uniwersytetem.

Dla mnie grą, która najbardziej relaksuje, jest Stardew Valley. Nie tylko ze względu na kojącą atmosferę i prostą grafikę, ale także dlatego, że nie ma w niej presji ani tempa. Można spędzić cały dzień na farmie, łowiąc ryby lub rozmawiając z mieszkańcami, nie czując potrzeby robienia czegokolwiek konkretnego.

[Aaricia]

@MagicFingers obawiam się, że konkurs dobiegł już końca, ale na pewno niebawem będą inne 😊